Jeżeli ktoś domaga się sprawiedliwości dla Handkego, najpierw powinien wołać o sprawiedliwość dla Serbii, by ją uwolnić od fałszywej adwokatury. Albowiem sposób, w jaki Handke występuje w obronie tego kraju, jest uwłaczający. Serbia to nie uboga ojczyzna ludzi biednych, tępych i zacofanych, ale kraj, który w ciągu ubiegłego stulecia dał światu dobrych pisarzy, awangardową sztukę i rozumne jednostki. Jest tam wielu jawnych przeciwników reżimu. To taki kraj, jaki ukazuje młoda utalentowana dramatopisarka Biljana Srbljanović - pisze Bora Ćosić w Rzeczpospolitej.
W naszych środkowoeuropejskich stronach bardzo są popularni kuglarze wędrowni, jarmarczni hipnotyzerzy, brzuchomówcy. Ubierają się dziwnie, najczęściej noszą obco brzmiące nazwiska, mówią, jakimś szczególnym językiem, niby to kosmopolitycznym. Później można się przekonać, że są to jednak nasi, wszyscy co do jednego, tylko udają cudzoziemców, chcąc się przedstawić jako międzynarodowe gwiazdy, oczywiście cyrkowe. W dzieciństwie urzekały mnie takie osoby, przepadają za nimi nie tylko dzieci, lecz także naiwni ludzie dorośli. Pewna pani z naszego sąsiedztwa ochoczo wspinała się na scenę skleconą z desek w kącie za targiem, byle ją uśpił największy serbski iluzjonista Rok C'irković, byle rozebrał ją w półśnie prawie do naga, i w tej karnawałowej malignie wyznała mu swoje najskrytsze tajemnice. Ostatnią wojnę na Bałkanach większość mojego narodu spędziła w malignie, w stanie swoistej hipnozy. Każdy co sprytniejszy magik potrafi