Przedstawienie mądre i przejmujące, zagrane z ogromną precyzją. Pełne emocji, ale bez taniego efekciarstwa i melodramatyczności - o spektaklu "Lady Day" w reż. Natalii Babińskiej w Teatrze Rozrywki w Chorzowie pisze Anna Wróblowska z Nowej Siły Krytycznej.
Billie Holiday - gwiazda amerykańskiej wokalistyki jazzowej, w znaczący sposób wpłynęła także na muzykę popową. Wprowadziła zmiany w traktowaniu brzmienia i tempa, spopularyzowała emocjonalne, bardzo intymne podejście do śpiewu, przez co w historii amerykańskiej muzyki zajmuje to samo miejsce, co Ella Fitzgerald. Z tą legendą postanowiła się zmierzyć Anna Sroka, posiadająca równie intrygującą barwę głosu, co Holiday. Zauroczona tekstem Laniego Robertsona namówiła do współpracy reżyserkę Natalię Babińską, kompozytora Włodzimierza Nahornego (tutaj w roli akompaniatora i aktora) oraz Dariusza Miłkowskiego, który przyjął spektakl w gościnne progi Małej Sceny Teatru Rozrywki. Z tej współpracy powstało przedstawienie "Lady Day" - muzyczny monodram o ostatnich latach z życia wielkiej gwiazdy jazzu. W scenerii małego klubu w Filadelfii poznajemy Lady Day, która w niczym nie przypomina Billie Holiday z czasów największej świetności. Przygar