Wyszedł z kart "Ludzi bezdomnych" jako jedna z najpiękniejszych postaci w literaturze polskiej skreślonej piórem pisarza społecznika. Od czasu do czasu, poprzez biadania nad naszą obolałą służbą zdrowia przedzierają się egzaltowane wykrzykniki - gdzie są dzisiejsi Judymowie, gdzie zagubiła się żarliwość lekarskiego powołania? Oczywiście istnieją gdzieniegdzie prawdziwi lekarze idealiści, nie mają jednak wielu naśladowców. Teatr Nowy w Zabrzu, wiedziony szlachetną intencją wspomagania szkolnej lektury obrazem scenicznym wprowadził do swojego repertuaru adaptację Zbigniewa Korneckiego i Jana. Sarny, opartą na powieści Żeromskiego. Współgospodarzami zabrzańskiej premiery "Doktora Judyma" byli pedagodzy i uczniowie Liceów Ogólnokształcących I i II w Rudzie Śląskiej. Sadzę, że młodociani widzowie oglądali spektakl z pożytkiem dla siebie po przeczytaniu "Ludzi bezdomnych" w oryginale, adaptacja przedstawia bowiem problem lekarza społecznika to
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Robotnicza, nr 282