Aktorzy w ogóle nie powinni zabierać głosu. Powinni wynająć prawników, rzecznika prawnego, zapłacić mu i on by codziennie nawet robił konferencję prasową, żeby przekazywać, jakie jest stanowisko aktorów w dniu dzisiejszym - mówi Jerzy Stuhr w rozmowie z Marią Malatyńską.
Jak za czasów socjalizmu - jakiegoś dyrektora teatralnego przynosi się w teczce, jakiegoś niespodziewanie się odwołuje. Tu niby konkurs, tam dopuszcza się protestujących aktorów do ministerialnego ucha, nie słuchając tego, co mówią, jeden festiwal się kasuje, drugiemu obcina się przyrzeczone fundusze. Czy taka pajęczyna to dobra aura dla kultury ? - Cóż... Pajęczyny nigdy nie są dobre. Dużo się już tego nagromadziło. Niedawno czarna flaga wisiała na Starym Teatrze, a delikatny człowiek, który miał to "szczęście", że znalazł się w orbicie spraw w stosownej chwili, nagle znalazł się "w grze" i będzie teraz znienawidzony "za winy niepopełnione" - że zacytuję pewien stary tytuł filmowy. Bo pewnie "nadany", bo widocznie "mający zbyt odpowiednie umocowania", jednym słowem podejrzany itd. Pewnie czujni decydenci na to liczą, że skłócą, zamącą i pokażą, że i tak wszystko mogą. Jakoś trudno tu wiele powiedzieć. Bo z drugiej strony bardzo