Jean Genet - Bezczelny człowiek i bezczelny pisarz. Musiał zgryźć coś gorzkiego. Był nieprzystosowany do życia, społecznym bękartem. W wieku dziesięciu lat został po raz pierwszy oskarżony o kradzież i umieszczony w domu poprawczym, Potem włóczył się po całej Europie (zawędrował nawet do Polski), prowadząc żywot przestępcy. Ów złodziej, homoseksualista i donosiciel zaczął w więzieniu pisać. Jego literatura, od debiutanckiego ,,Dziennika złodzieja" (opublikowanego w 1949 roku) jest mocną, gorzką opowieścią wziętą z lekcji życia. Myliłby się jednak ten, kto szuka w więziennych zapiskach skruchy. To literatura bez wyrzutów sumienia, bez litościwej chęci usprawiedliwienia. Obrazy jakie przywołuje nie mają w sobie ani tragizmu. ani buntu przeciw losowi, ani nawet poczucia ohydy istnienia. Genet, nie bez poważnych powodów, potępiał społeczeństwo, z którego został wygnany i stworzył równie obrazoburczy teatr. O ile jego pierwsze utwory,
Tytuł oryginalny
Ten bezczelny Genet
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 266