Wesele Stanisława Wyspiańskiego jest jak barometr, który bez błędu pokazuje w Polsce pogodę. Według Piotra Cieplaka, który przygotował nową adaptację dramatu, mamy dziś czas burzowy. W spektaklu "Albośmy to jacy, tacy..." w warszawskim Teatrze Powszechnym zobaczymy m.in. Elizę Borowską (z lewej) i Marię Robaszkiewicz.
Najpierw przez budynek warszawskiego Teatru Powszechnego prowadzą nas na dziedziniec. Odrapane ściany, okna, metalowe schodki to scenografia widowiska. Bo "Albośmy to jacy, tacy..." rozszerza granice teatru. Odwołuje się do zapomnianego plenerowego happeningu i sprawdza się w tym znakomicie. Mówi się, że Wesele Wyspiańskiego jest barometrem, który bezbłędnie wskazuje w Polsce pogodę. Jeśli traktować tak oparte na arcydziele przedstawienie Piotra Cieplaka, trzeba powiedzieć, że mamy czas burzowy. Spektakl rzecz jasna nie jest wierną adaptacją dramatu. Jego pojedyncze kwestie i fragmenty reżyser zestawia z Przestaniem Pana Cogito Herberta, piosenkami Świetlickiego, artykułem Michnika. Całość nie zmienia się jednak w manifest. Jest teatrem politycznym, który ogląda się z zaangażowaniem. Cieplak przenosi nas na dzisiejsze wesele. Na żywo gra zespół Czerwie, a aktorzy Powszechnego szaleją w tańcu. W powietrzu panuje erotyczna atmosfera, artystom udało si