XVII Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Jest niemal regułą, że nawet na najlepszym festiwalu zdarza się dzień, którym temperatura spada, a prezentowane spektakle na dają oczekiwanej satysfakcji. Na tegorocznych Międzynarodowych Spotkaniach Teatrów Tańca zdarzyło się to ostatniego dnia. Żadna z czterech wczorajszych prezentacji nie ma szans na trwałe zapisanie się w kronikach festiwalu, a chyba także w pamięci widzów. Nie bardzo udała się akcja performatywna zamykająca cykl " And we Will Have Danced Together", przeprowadzona w przestrzeni miejskiej, na skrzyżowaniu ulic: Hempla, Okopowej, Narutowicza i Mościckiego. Wychodzenie teatru, także teatru tańca, na ulice nie jest czymś niezwykłym. Zarówno jako próba poszerzania kręgu odbiorców, jak też poszukiwania nowych z nimi relacji, w warunkach odrzucenia tradycyjnego podziału na scenę i widownię. Tym razem zabrakło i jednego, i drugiego. Panujący chłód i świątecznie wyludnione ulice sprawiły, że działania performerów oglądała zale