"Zaśnij teraz w ogniu" w reż. Przemysława Wojcieszka w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Jacek Wakar w Teatrze.
Na afiszu Teatru Polskiego we Wrocławiu tytuł "Zaśnij teraz w ogniu", a zaraz pod nim, zamiast tradycyjnego podpisu autora, lakoniczne: "Wojcieszek 6". Bodaj od wałbrzyskiego "Ja jestem zmartwychwstaniem", swego poprzedniego przedstawienia, młody reżyser i dramaturg postanowił numerować wystawiane przez siebie własne sztuki. Sugestia jest jednoznaczna. Oglądamy wciąż tę samą opowieść w kolejnych epizodach czy odsłonach. Bohaterowie "Osobistego Jezusa" mogliby więc na równych prawach rozmawiać z postaciami z "Made in Poland". Łączy ich niemal wszystko - doświadczenie życia na prowincji, brak perspektyw, szara rozpadająca się rzeczywistość i - last but not least - nadzieja wbrew wszystkiemu. Najkrócej mówiąc - łączy ich Polska. Tak zapewne, i niewątpliwie słusznie, interpretuje własną twórczość sceniczną sam Przemysław Wojcieszek. Konsekwencja i artystyczna odwaga podążania własną drogą za wszelką cenę - imponują. W Wojcieszku teatr zysk