W Teatrze Telewizji autorski spektakl Krzysztofa Zanussiego. Reżyser sięga po tematy fundamentalne, ale robi to w lekki, nieco ironiczny sposób
Pytanie, w jakim stopniu wiara może być szaleństwem, a w jakim powinna być rozumna to ciągle intrygujący problem. Aktualny niezależnie od dekoracji, w jakich żyjemy - mówi Zanussi. - Dostojewski uważał, że pytanie, czy istnieje Bóg, jest najważniejszym i jedynym poważnym, na które ludzie mają sobie odpowiedzieć. Dzisiaj widzę, że istotnie dla wielu jest ono ważne, ale raczej w wymiarze abstrakcyjnie odległym, coś jak zastanawianie się, czy jest woda na Marsie. Czyli bardzo ciekawe, ale bez konsekwencji. A to przecież interesujące właśnie ze względu na konsekwencje. Sztuka składa się z dwóch części: "Senne marzenie" i "Późne powołanie". W obu Zanussi skupił się na pokazaniu relacji: ojciec (Jerzy Radziwiłowicz) - dorosła córka (Agata Buzek). Bohaterowie choć bliscy sobie, w istocie głęboko się różnią temperamentem, wyznawanym systemem wartości, światopoglądem, a w szczególności stosunkiem do wiary i Boga. W części pierwszej o