W ciągu kilku dni trzy premiery w teatrze TV. Wszystkie jednak w obrębie swych gatunków nie rewelacyjne. Z Warszawy dano "Martwe dusze" według Gogola; z Katowic "As pik" Skowrońskiego i wreszcie z Łodzi rzecz awangardową, jak chciał autor komentarza poprzedzającego przedstawienie, zapożyczoną trochę z Pintera a trochę z Mrożka, przede wszystkim jednak Safiana i Szypulskiego - "Strefa cienia". Gogola przerobił dla TV, a także wyreżyserował Zygmunt Hübner. Pomysł świetny, wysiłek zbożny, praca olbrzymia i wielkiej odpowiedzialności. Czy z góry jednak skazana na niepowodzenie? Chyba nie, raczej określona wcześniejszą świadomością o ograniczeniach, nieuniknionych ograniczeniach adaptatora. W odniesieniu do dzieła Gogola tę zależność odczuwa się z wyjątkową siłą, powieść pisarza rosyjskiego, jej uroda i ekspresja, ta szczególna, że tak powiem, rodzajowość, bez której nie ma "Martwych dusz", tkwi w tkance pisarskiej autora niemożliwej do prze
Tytuł oryginalny
Telewizja i "Życie". Trzy premiery
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie - Kraków nr 27