"Ucho van Gogha" w reż. Eugeniusza Korina z Teatru Bajka w Warszawie, gościnnie w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Marcin Kostaszuk w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Teraz już wiem, dlaczego Michał Żebrowski nie występuje w telewizyjnych serialach. Zamiast tracić całe dnie na krzątaninie po planie, woli wyjść na dwie godziny na scenę. Efekt podobny, a jaka oszczędność czasu! Oczywiście trzeba jeszcze zarezerwować sobie coś na dojazd: na przykład do Poznania, gdzie w sobotni wieczór wystawiono gościnnie spektakl Teatru Bajka "Ucho Van Gogha". Samotny - żona uciekła z innym - wiolonczelista Bonsch (Żebrowski) na co dzień wojuje z sąsiadką, panią Cobald (Jolanta Fraszyńska). W pewien deszczowy wieczór ich wzajemne relacje zmieni jej wyznanie: zabiłam męża! Bonsch chce jakoś pomóc przygotować się świeżo upieczonej wdowie do spotkania z wymiarem sprawiedliwości, ale gdy lekarstwo (wódka) zaczyna działać, do mieszkania Bonscha ktoś puka.. Byłaby to świetna sztuka, gdyby nie karykaturalna umowność jej interpretacji. Aktorzy sięgają po szklanki, rozbijają figurki i otwierają okno, czyniąc tylko gesty.