Artyści i twórcy wieszający się u prezydenckich klamek w intencji ratowania publicznych mediów zachowują się żałośnie, jak niegdyś pracownicy PGR, którzy też uważali, że państwowe gospodarstwa rolne muszą istnieć, by im dawać utrzymanie - w dyskusji o publicznych mediach głos zabiera Janusz A. Macherek w Gazecie Wyborczej.
Artyści i twórcy wieszający się u prezydenckich klamek w intencji ratowania publicznych mediów zachowują się żałośnie, jak niegdyś pracownicy PGR, którzy też uważali, że państwowe gospodarstwa rolne muszą istnieć, by im dawać utrzymanie Osoby przedstawiające się i przedstawiane jako twórcy i artyści żyją mirażem telewizji publicznej emitującej dla masowej widowni ich dzieła lub programy o nich. Dla urzeczywistnienia tej swojej mrzonki gotowi są wieszać się u klamek w pałacu prezydenta, który nie tak dawno temu wraz ze swym bratem w ciągu jednej nocy podporządkował media publiczne propagandowym zadaniom macierzystej partii. Powierzanie Lechowi Kaczyńskiemu roli gwaranta niezależności mediów publicznych to inscenizowanie farsy, jakiej jeszcze nigdzie dotychczas nie emitowano. Cel wymarzony przez owych artystów i twórców, czyli zagwarantowanie za pośrednictwem publicznej telewizji masowej widowni dla ambitnej produkcji kulturalnej, jest nieo