Na początku przedstawienie wygląda jak żywa reklama Telekomunikacji Polskiej. Trzech bohaterów nie odrywa się od słuchawki telefonicznej, prowadząc niekończące się dialogi z wiszącymi po drugiej stronie drutu przyjaciółmi, kochankami, klientami, kontrahentami. Jednak już po paru rozmowach można się zorientować, że nie chodzi tu o promocję nowej taryfy, ale o sprawy daleko bardziej poważne. Autor dramatu "Porozmawiajmy o życiu i śmierci", który do Teatru Małego przywiózł w ubiegłym tygodniu Teatr Współczesny ze Szczecina, ma 30 lat i jest architektem. W budynku teatru wynajmował biuro. Podobno któregoś dnia zamiast do biura poszedł do gabinetu dyrektor Anny {#os#4013}Augustynowicz{/#} i powiedział: "Jestem Bizio, czy wystawi pani mój dramat?". Augustynowicz dramat wystawiła, jest to bowiem świetny portret współczesnej rodziny, w której zatraciły się wszelkie więzi uczuciowe i każdy żyje sam, a jedynym powiernikiem jest słuchawka telefoniczn
Tytuł oryginalny
Telefony
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza