Warszawie brakuje dobrej platformy informacyjnej o kulturze. Nie wychodzi u nas odpowiednik londyńskiego "Time Out" czy wiedeńskiego "Faltera" - miejskich tygodników kulturalnych - Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Miejski portal www.kulturalna.warszawa.pl nie umywa się do berlińskiego, w którym można przeszukiwać tysiące imprez według kategorii, dat, a nawet godzin. Nasz w minioną sobotę proponował jeden film i dwa spektakle. Są oczywiście dodatki do gazet codziennych takie jak nieocenione "Co Jest Grane", ale ze względu na ograniczone miejsce nie rejestrują wszystkich wydarzeń. Dlatego wiadomość, że miasto rozpisało konkurs na zintegrowany system informacji o wydarzeniach kulturalnych, powitałem z radością. W końcu doczekamy się bezpłatnego, atrakcyjnego serwisu, który połączy różne kanały informacji - myślałem. Wyniki jednak rozczarowują. Trzyletni grant podzielono między dwie organizacje: 255 tys. zł otrzymała fundacja Bęc Zmiana na bezpłatne pismo o nowej kulturze "Notes.Na.6 tygodni", natomiast 1,4 mln zł - fundacja TIK-Sanus na Telefoniczny Informator Kulturalny, którego pracownicy informują o imprezach kulturalnych, polecają spektakle i wystaw