"Zbójcy" w reż. Michała Zadary w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Jacek Kopciński w Teatrze.
Technologia - modne dziś słowo - w nowoczesnej teorii dramatu oznacza sposób, w jaki reżyser wydobywa z tekstu ukryte w nim zdarzenie, które następnie zagarnia całą scenę, ale tak naprawdę dzieje się w głowach widzów. Michał Zadara doskonale opanował tę umiejętność. Narzędzi reżyserowi dostarcza oczywiście teatr, z ciałami i głosami aktorów, z ruchomą, wielowymiarową dekoracją, światłami, projekcją, muzyką i dźwiękami, a więc całą tą fantastyczną materialnością sceny, która pozostałaby jednak martwa, gdyby nie technologia. Mówiąc o technologii, nie mam na myśli stylu gry, który tak ewidentnie, a zarazem tajemniczo wiąże się z osobowością aktorów, projektu scenografii czy sposobów emitowania dźwięków. Ekspresja aktorów, talent scenografów, wynalazczość inżynierów pozostają tu bardzo ważne, o tyle jednak, o ile zostaną podporządkowane wyższej, reżyserskiej sprawczości. Chodzi bowiem o sposób wykorzystywania, a nie ty