ZNACZNIE gorsze rzeczy działy się wczoraj w warszawskim studio telewizyjnym niźli w starożytnych Tebach. W Tebach, gdy na scenę, wkracza Antygona, panuje już spokój. W studio wprost przeciwnie - bez przerwy rozlegały się dziwne hałasy i zgrzyty, jak gdyby bogowie techniki sprzysięgli się przeciw Tebom. Chwilami aż trudno było dosłyszeć słowa aktorów. Do wielu sypek technicznych przyzwyczaiła nas już telewizja, ale zamieszanie jakie panowało wczoraj, przeszło wszelkie oczekiwania. Raz nawet zamiast Kreona ukazała się na ekranie, jak żywa - kamera. Nic dziwnego, że w tych warunkach zarówno aktorom, jak i widzom, trudno było skupić się na poetyckim tekście Sofoklesa. SZKODA, że tak potoczyły się losy telewizyjnej "Antygony". Jedna i najpiękniejszych tragedii greckich mogła stać się w teatrze TV wydarzeniem artystycznym, tym bardziej, że miała znakomitą obsadę. Kreona grał Gustaw Holoubek. Z zaślepionego władcy, nieznoszącego sprzeciwu,
Tytuł oryginalny
Technika przeciw Tebom
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 302