"Edyp. Tragedia nowohucka" w reż. Bartosza Szydłowskiego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie Nowej-Hucie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
W świeżo (i efektownie) wyremontowanej Łaźni Nowej oglądać można drugą, poprawioną wersję "Edypa" Bartosza Szydłowskiego. Lepszą od pierwszej, co nie znaczy że świetną Pierwsza wersja nosiła podtytuł "Tragedia sentymentalna z Nową Hutą w tle". Druga - "Tragedia nowohucka". I ta "nowohuckość", w którą Szydłowski z takim uporem wpisuje "Edypa" Sofoklesa, budzi najwięcej wątpliwości. Nowa Huta według reżysera to miejsce przeklęte jak Sofoklesowe Teby. Teza efektowna, tyle że po bliższym przyjrzeniu się niezbyt trafna. Nieszczęścia nawiedziły Teby za sprawą bogów, żądających usunięcia winnego zabójstwa poprzedniego króla. Nowa Huta jednak po pierwsze nie wygląda jakoś na szczególnie nawiedzoną przez zły los dzielnicę, a po drugie - czy miejscowe nieszczęścia da się tak sprawnie usunąć, jak u Sofoklesa? Znaleźć winnego i wygnać go ze społeczeństwa za przeszłe grzechy? Zwolennicy lustracji uważają, że tak, ale czy "Edyp" to ab