"Antygona" w reż. Leszka Mądzika w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
W czasach Sofoklesa tragedie greckie pisane były na teatr ogromny. Siłą ich było słowo poety. Dzisiaj, gdy słowo traci na znaczeniu silniej przemawia do widza obraz i dźwięk. Najnowsza premiera Teatru Miejskiego w Gdyni "Antygona" w reżyserii i scenografii Leszka Mądzika zaczyna się w ciemnościach. Muzyka jak bicie serca i dwa snopy światła wyłaniają z mroku leżące sylwetki, ubrane tylko w przepaski na biodrach. Ich niespokojne ruchy przypominają walkę. Gdy zastygają, światło kreśli kontury, rysując grób. To prolog opowieści o Antygonie, niepokornej księżniczce z przeklętego rodu Labdakidów - zrodzonej z kazirodczego związku Edypa i Jokasty. Księżniczce, przeciwstawiającej się woli króla Kreona. Grzebie ona Polinika, który napadł na Teby i zabił obrońcę miasta, swego brata Eteoklesa. Za co Kreon skazuje ją na "zaślubiny ze snem" - na śmierć. Jako arcydzieło "Antygona" Sofoklesa jest dziełem wielu znaczeń i można ją rozumieć n