Miłość, zbrodnia, przekleństwo, pokuta i odkupienie. To etapy i węzłowe niejako punkty, po których porusza się dramat Stefana Żeromskiego. Każdy z tych przełomów i przeżyć umotywowany jest psychicznie głęboko, głębią potrącającą o mistycyzm, z mistrzostwem jedynego odgadywacza tajemnic, zawile, chociaż zawiłością oczywistą i wzniosłą, - lecz wszystkie one razem nie dają wrażenia dramatycznej całości, powiązania konsekwentnego, ciągłości czynu, jaki wyrasta z gotowych, skrystalizowanych charakterów. Piękność dramatu Żeromskiego tkwi przedewszystkiem w jego wartościach niedramatycznych, w subtelnym, niezawsze zresztą, scenicznym dialogu, w tym wielkim, dyskretnie tłumionym płomieniu, jaki się z popiołu słów i gestów wydziera na widownię, aby z głośnym trzaskiem ogarnąć zmurszałe kolumny naszych przesądów, wstrząsnąć naszymi sumieniami i nauczyć, byśmy wreszcie przestali mówić, a zaczęli dawać świadectwo postulatom wsp�
6.12.1919
Wersja do druku