Teatr Polski: " Prawo pocałunku", komedja Tristana Bernarda, Mirande'a i Quinson'a.
Teatr Komedja: "Maskota", krotochwila Jastrząbca-Zalewskiego.
Teatr Letni: "Pierścień z szafirem" Lakatosa.
"Prawo pocałunku" jest doskonałą farsą, nie pozbawioną głębszego sensu obyczajowego. Na gruncie francuskim satyra na rodową arystokrację i dobroduszna apoteoza nowo-bogackiego, który kieruje się w swych działaniach sentymentem, ofiarnością i instynktem dobrej demokracji, posiada nawet pewne znaczenie wychowawcze. U nas niema niestety i nie będzie nowo bogackich typu Boucatelle'a, którzy w imię przyjaźni lub dla miłości nie zawahają się złożyć poważnych ofiar materjalnych. Boucatelle ratuje starą rodzinę arystokratyczną przed utratą rodowego zamku, zdobywa przytem mi łość arystokratycznej panny, demaskując stosunkowo łatwo chłód, zaciekłość i surowość wyniosłej szlachcianki. Stare, groteskowo przesa dzone maniery i poglądy p. Aurory, naturalnej córki lorda angielskiego, topnieją szybko, jak lód, pod ognistemi spojrzeniami zadzierżystego handlarza win. Boucatelle rezygnuje wprawdzie z "prawa pocałunku", mającego na ustach Aurory przypiec