EN

2.01.1986 Wersja do druku

"Teatry to są dwa"

POZNAŃSKI Teatr Nowy wznowił przedstawienia spektaklu Jerzego Satanowskiego "Miłość, czyli życie, śmierć i zmartwychwstanie zaśpiewane: wypłakane i w niebo wzięte przez Edwarda Stachurę". Widziałam to przedstawienie rok temu po raz pierwszy. Mając w pamięci zdanie Stachury dotyczące tych, którzy próbują coś zrobić - "Ja mam życzenie, żeby uszanować szaleńczy ich trud i wszystkie na rzecz wyrzeczenia i nie bluzgać na nich jadowitym lub bezpojęciowym słowem", wstrzymałam się od pisania recenzji. Teraz, kiedy obejrzałam spektakl po raz drugi rozumiem, że dobrze się stało. Dla Stachury wszystko było poezją, jego życie i literatura były z sobą nierozerwalne. Dla kogoś, kto wie, ile kosztowały Steda jego zmagania z piórem i codziennością, kto rozumiał ból istnienia i konstatację poety, że "prawdziwe życie jest nieobecne na ziemi" - przedstawienie Satanowskiego nie mogło być satysfakcjonujące. Ktoś, kto wielokroć słyszał piosenki śpie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatry to są dwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne

Autor:

Romana Brzezińska

Data:

02.01.1986