W Polsce działa ponad 100 prywatnych firm produkujących spektakle teatralne. Największym ich problemem jest brak sal przystosowanych do wystawiania.
Należący do ITI Group Kino-Teatr Bajka [na zdjęciu] z natury rzeczy jest w stanie pokazywać jedynie nie wymagające dużej przestrzeni i specjalistycznego sprzętu produkcje. Podobnie Fabryka Trzciny. Prywatne teatry grają gościnnie w Teatrze Studio Buffo. Jednak sami właściciele teatru, by grać musical "Romeo i Julia", musieli wynająć halę sportową Torwar. Wpływy z biletów wynoszą 100 tys. zł, z czego jednak 95 tys. to koszty. Brak wolnych sal do gry to nie jedyny problem, z jakim borykają się teatry prywatne. "Prawo polskie nie przewiduje takiej sytuacji jak teatr prywatny" - pisze w swoim Dzienniku Internetowym Krystyna Janda, która kosztem 2 mln zł tworzy własny teatr. Coraz głośniej odzywają się głosy oskarżające samorządy miejskie o tworzenie nieuczciwej konkurencji. W Warszawie dotacje dla 17 miejskich teatrów wyniosły w tym roku 65 mln zł (o 8 mln więcej niż w roku ubiegłym). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że z sezonu na