Oczywiście nie wszystkie. Bo nie wszystkie zdążyły przygotować "INDYKA" akurat na święta. Poza tym nie samym "Indykiem" teatr żyje. A przecież chodzi o to,by głodnego w święta nakarmić,zgodnie z obyczajem i tradycją,suto,a więc: grzyby,mak,indyk... Najbardziej tradycyjny okazał się Teatr im. Wyspiańskiego w Katowicach,który zamknął swoje trzy sceny na okres świąteczny i każe swoim widzom opędzić święta... programem telewizyjnym. W Warszawie za to cały wachlarz możliwości. Oczywiście również zgodnych t tradycją. Przewrotny w jej przestrzeganiu Teatr Rozmaitości na zakończenie adwentu zadaje w Wigilię dodatkową pokutę w formie "STU DNI MAŁŻEŃSTWA" Gergely'ego. Dla wyrównania Teatr Klasyczny podaje "grzyby" - "PANA JOWIALSKIEGO" Fredry. Są również wigilijne dania z "makiem": w Ateneum - "KRAM Z PIOSENKAMI" Leona Schillera,a we Współczesnym "ZAMEK W SZWECJI" Saganki,który będzie również grany przez pozostałe dni ś
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd Kulturalny nr 51/52
Data:
21.12.1961