EN

20.11.2017 Wersja do druku

Teatru nie tworzy się w pojedynkę

Próbuje się z Axera zrobić symbol "starego dobrego teatru", wzór powagi przeciwstawiany dzisiejszej teatralnej codzienności. To jednak zbyt proste.

MARTYNA NOWICKA: W "Ćwiczeniach pamięci" Erwin Axer pisze, że po wielkich aktorach zostaje zaledwie kilka ról, po wielkich pisarzach - kilka stron. Co w takim razie przejdzie do historii w przypadku Erwina Axera? MICHAŁ SMOLIS: Może jeszcze za wcześnie na to pytanie? Erwin Axer wyreżyserował 99 przedstawień. Kiedy rozmawiałem z nim pod koniec życia, powiedział, że naprawdę dobre były tylko trzy, ale nie wymienił tytułów. Zapytałem później Macieja Prusa, studenta Axera, jak to możliwe, żeby wybitny reżyser zrobił w życiu tylko trzy udane przedstawienia. Prus żachnął się: "Na litość boską! Przecież to bardzo dużo!". Gdybym się trzymał tego przekonania, wybrałbym "Karierę Artura Ui" Bertolta Brechta z Tadeuszem Łomnickim (1962), "Tango" Sławomira Mrożka (1965) i "Dochodzenie" Petera Weissa (1966). Wszystkie powstały po 1956 r., kiedy Axer reżyser i prowadzony przez niego Teatr Współczesny przeżywali swój najlepszy czas. To był moment o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Tygodnik Powszechny", dodatek specjalny 48/2017