- Teatru mieszczańskiego już dawno nie ma. Teatr zmienia się szybciej niż
pani myśli. I to nie tylko dzięki rewolucyjnym zabiegom. Zmienia się nasze życie, a z nim wszystko, co nas otacza - mówi JANUSZ GAJOS, aktor Teatru Narodowego w Warszawie w rozmowie z Anną Kaplińską-Struss z Gali.
- Próbowałam dostać się na spektakl z Pana udziałem. Bilety sprzedano miesiąc wczaśniej, a wejściówki wywalczyłam, stojąc dwie i pół godziny w kolejce. Ludzie walą drzwiami i oknami "na Gajosa". Ale kto to, tak naprawdę, jest ten Gajos? - Bilety na "Dozorcę", "Miłość na Krymie" czy "Iwanowa" rzeczywiście trudno zdobyć. To mogę potwierdzić. Sam mam problemy z załatwieniem wejścia dla znajomych. Tylko po co to pytanie na końcu? - Załóżmy, że jestem złośliwa. - Wobec tego zmuszony jestem odestać panią do mojego życiorysu. W internecie są daty i fakty. Jest także trochę przekłamań, ale daty na ogól się zgadzają. - Daty to nie wszystko. Ciekawi mnie, kim Pan jest poza tym, że jest aktorem. Czy opisując Pana wystarczy zacytować Łomnickiego: "Gajos? Aaa, to wieeeelki aktor!". - Może tak jest, a może Łomnicki po prostu miał wtedy wyjątkowo dobry dzień. Musi pani zdecydować sama... No dobrze, powiem pani, kto to jest Gajos. Introwerty