- Przyszedłem tu, żeby się nauczyć siebie - podkreśla Paweł Steczkowski, który współpracuje z Teatrem Witkacego w Zakopanem, tworząc muzykę. O intensywnym przeżywaniu i historii pokonywania niemożliwości opowiadali wierni widzowie i ci, którzy Teatr Witkacego współtworzyli lub współtworzą. A okazją do rozmowy był cykl prawie nocny, czyli "Ja - Ty - Spotkania Przyjaciół" na Scenie A. Bazakbala przeplatany muzyką - pisze Beata Zalot w Tygodniku Podhalańskim.
- To jest teatr mojego serca - mówiła Mira Haviarova, która przyjeżdża do Zakopanego od 35 lat. - Za każdym razem wracam do Pragi naładowana energią i tym, czego w czeskim teatrze nie ma. Dlatego często w Czechach opowiadam o was - mówiła. Elbieta Ogrodowska podkreślała, że dwa razy w życiu doświadczyła "mądrego śmiechu". Podczas wykładów ks. J. Tischnera, a także podczas spektaklu "Cabaret Voltaire" w Teatrze Witkacego. - Los mnie pchnął gdzie indziej, ale serce zostawiłam tutaj - mówiła z kolei Katarzyna Gabrat-Szymańska, która współpracowała z zakopiańską sceną jako scenograf. - Nie ma nigdzie takiego teatru, takich ludzi, dyrektorów, żeby było miejsce i czas na rozmowę o sztuce - podkreślała. - Pozwoliliście uwierzyć, że to, co dziwne we mnie, jest najważniejsze, jesteście moją drugą rodziną - mówiła Anna Solecka-Baca, która załogę Teatru Witkacego od lat obsypuje poezją. O nowatorskim sposobie kontaktu z widzem, stworzonym