Kaliskie Spotkania Teatralne na półmetku. Pisze Mirosława Zybura w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Odważne, w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu - takie na razie były spektakle 53. Kaliskich Spotkań Teatralnych. Na razie, bo kiedy oddajemy do druku to wydanie "Głosu", teatralny maraton jest dopiero na półmetku. Będzie to na pewno festiwal kontrowersyjny, zaskakujący z każdej strony - bo i ceny biletów trudne do przełknięcia, i same spektakle przedziwne, niekiedy brutalne, na granicy bluźnierstwa i perwersji. Taki jest wybór Igora Michalskiego, dyrektora kaliskiej sceny i szefa KST. Twórcy rozmawiają z widownią na tematy ostateczne, pytają o granice decydowania o własnym losie ("Nietoperz" - na zdjęciu), rzucają nowe światło napojęcie miłości i relacji między ludźmi ("Wichrowe wzgórza", miejscowe "Iluzje" i "Przełamując fale"), mierzą się z klasyką literatury (znowu "Wichrowe wzgórza", "Oresteja", kaliskie "Trzy po trzy", "Gargantua i Pantagruel") i sięgają po utwory najnowsze ("Amatorki", "Paw królowej"), tworząc spektakle interaktywne, wyk