W 30. rocznicę śmierci Witolda Gombrowicza elbląski Teatr Dramatyczny wystawił sceniczną adaptację powieści "Trans-Atlantyk". Ta niezwykła literatura od lat inspiruje i kusi twórców teatralnych, daje bowiem poprzez swoją wieloznaczność duże możliwości interpretacyjne.
Wiesław Górski (znany w Gdańsku z offowych realizacji m.in. "Pamiętnika z Powstania Warszawskiego" Mirona Białoszewskiego) nie ukrywa, że lubi eksperyment. Tym razem jest to eksperyment potraktowany niezwykle serio, dokładnie wymyślony, niejako zgodny z zapisanymi intencjami autora. "Trans-Atlantyk" w Teatrze Dramatycznym jest bardzo "gombrowiczowski", taki jak powinien, według podręczników dla polonistów. Jednak adaptator i reżyser zastosował niekonwencjonalne środki wyrazu. Posługuje się nie tylko dialogiem i gestem, ale również ruchem, który jest niemal choreografią. Tworzy bardzo intrygującą narracją, tym bardziej, że adaptacja jest nieudziwnioną opowieścią o znanym z książki Witoldzie, który przybył do Argentyny. Nietrudno się domyślić, że postać oprócz imienia autora nosi w sobie wiele cech jego osobowości i... życiorysu. Powieść powstała w 1953 roku, po powrocie Gombrowicza do Europy z Ameryki Południowej. Nawiąz