Na scenie jest pusto, horyzont zamykają czarne parawany. Atmosfera jak na rozdaniu Oscarów: część foteli na widowni zarezerwowano dla gwiazd: Dustina Hoffmana, Zbigniewa Preisnera, Jane Fondy. Pianista gra filmowe szlagiery, od "Love story" po "Listę Schindlera". Rozsuwają się parawany, między nimi tworzy się rodzaj ekranu. Na ekranie tym idzie film, ale nie jest wyświetlany z projektora. Od prawdziwego filmu różni się trzema wymiarami, a także tym, że aktorzy mogą nagle wypaść z ekranu i wrócić. Co to za film? To "Film" Andrzeja Strzeleckiego. Położony na prawym brzegu Wisły warszawski Teatr Rampa słynie ze spektakli muzycznych, żartobliwych pastiszy i parodii, m.in. piosenek żołnierskich i miłosnych. Najnowsze przedstawienie Andrzeja Strzeleckiego to pastisz filmu. Pastisz, a jednocześnie ukłon w stronę sztuki, która kończy w tym roku sto lat. Dwa lata temu na otwarcie kina "Rampa" Strzelecki pokazał kilkunastominutowy żart teat
Tytuł oryginalny
Teatralny film
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Poranny - Białystok nr 131