Już po raz trzeci gra w teatrze. Brał udział w kryminale, moralitecie, a ostatnio - w historii obyczajowej. Dlaczego Dworzec Centralny inspiruje reżyserów teatralnych? - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Najpierw zagrał motel. W Express Barze na antresoli Grzegorz Jarzyna wystawił w listopadzie 2003 r. historię kryminalną "Zaryzykuj wszystko". Do pomieszczenia wstawiono łóżko, telewizor. Z poczekalni zza szybą spektakl oglądali bezdomni. - Realizując "Zaryzykuj wszystko" na Centralnym, mogłem się przekonać, w jaki sposób miejsce - ze swoją historią, swoim przeznaczeniem, dźwiękami, ludźmi, ich zapachami, przyzwyczajeniami - wpływa na spektakl. Kiedy z sali prób przechodziliśmy do naturalnych wnętrz, okazywało się, że musimy wszystko zmieniać, bo te przestrzenie nas połykały - mówił Grzegorz Jarzyna. Później dworzec zagrał siebie. Pojawił się nawet w tytule przedstawienia: "Historia o Narodzeniu Pana Jezusa na Dworcu Centralnym". Reżyser Piotr Cieplak uważał, że tam przenocowaliby Maryja i Józef, gdyby żyli w dzisiejszych czasach. - Dworzec to schronienie dla bezdomnych, ale też droga do szerokiego świata, pełna zgiełku, reklam, pośpiech