EN

10.08.2006 Wersja do druku

Teatralny dokument

Obawiam się, że utwory powstałe w konwencji teatru dokumentalnego - modne ostatnio po znaczących sukcesach verbatimów moskiewskiej sceny - nie będą stanowić literatury chętnie wystawianej po upływie kilku najbliższych lat - pisze Adam Majewski w Pograniczach.

Przynajmniej trzy ostatnie sezony teatralne w Londynie i Moskwie dowiodły, że głodnymi nowego realizmu ustami wygłosił Thomas Ostermeier [na zdjęciu] garść proroczych postulatów. Głód twórcy pojęcia "teatr w dobie przyspieszenia" z pewnością zaspokoiła dramaturgia, która rzeczywistość przedstawia jako morze bólu i cierpienia, jako wołanie jednostki o wolność w świecie zwalczających się korporacji i nieustającego wyścigu szczurów. Postaci tych sztuk pragną "wyrwać się" z trybów przyspieszenia, które stało się silą kształtującą świadomość nowego teatru, jak i dramatu. Autor z katedry wygłoszonego manifestu (miało to miejsce w maju 1999 na konferencji w Berlinie, odbywającej się pod przewodnim hasłem Wiek XX. Sztuka w Niemczech) uznał, że realizm "nie jest prostym odwzorowaniem świata, takim jak on wygląda". Realizm jest natomiast - jak pisze Ostermeier - "spojrzeniem na świat człowieka pragnącego zmiany, spojrzeniem zrodzonym z bólu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatralny dokument

Źródło:

Materiał nadesłany

Pogranicza nr 3

Autor:

Adam Majewski

Data:

10.08.2006