"Moja Abba" w reż. Tomasza Mana w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Jakub Wątor w Gazecie Wyborczej - Kielce.
Kilka znanych piosenek, śladowa fabuła i znakomity Wojtek Niemczyk - tak można w skrócie opisać najnowszy spektaklu kieleckiego Teatru im. Stefana Żeromskiego "Moja Abba". Autor scenariusza i reżyser Tomasz Man tłumaczył przed premierą, że do napisania sztuki zainspirował go szwedzki zespół. Główna bohaterka, około 50-letnia kobieta, ma tę samą pasję. Śpiewa na balkonie hity Abby, ubiera się jak członkinie zespołu, zamiast kolęd w szkole uczy dzieci piosenek Abby. I wszystkich tym dokoła wkurza. Jest kobietą, która nie ma kontaktu z rzeczywistością. Jej mąż, samorządowiec z parlamentarnymi ambicjami, jest niemającym nic do powiedzenia memłokiem (Mirosław Bieliński pasuje do takich ról - udowodnił to już w "Mężczyźnie wartym zachodu"), na tyle bezbarwnym, że nie wzbudza ani sympatii, ani antypatii. Jej córka (grana przez Dagnę Dywicką) to typowa nastolatka, która z zimną krwią ra-(nomen omen)-chuje, z kim lepiej będzie stracić cnot�