- Historia teatru jest nie tylko historią sztuki, ale i instrumentem jego promocji, elementem miastotwórczym, znacznie skuteczniejszym i trwalszym w komunikacji społecznej, od stosowanych powszechnie bieżących informacji reklamowych zamieszczanych na łamach prasy, portalach internetowych itp. środkach masowego przekazu. Dlatego też m.in. z takim uporem opracowuję jego dzieje - z prof. dr hab. Andrzejem Linertem, rozmawia Dorota Rak z miesięcznika Śląsk.
Przyznam się szczerze, że nie wiem czy bardziej czuje się Pan Ślązakiem czy Krakusem? - Jestem człowiekiem pogranicza. Urodziłem się w ostatnim roku wojny w Komorowicach Krakowskich, wchodzących w owym czasie w skład diecezji krakowskiej. Dzisiaj jest to dzielnica Bielska-Białej. Tam też moi rodzice byli nauczycielami, a ojciec dodatkowo przez 60 lat organistą. Trzydzieści lat swojego życia zawodowego spędziłem początkowo na Śląsku. W latach 1974-1981 byłem kierownikiem literackim Teatru Lalek Banialuka w Bielsku-Białej, a także Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum (1977-1979), a potem Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach (1983-1991). Równocześnie od 1973 r. zatrudniony byłem w Śląskim Instytucie Naukowym. A skąd te Pańskie zainteresowania historią teatru? Czy Bielsko-Biała ma aż taką bogatą tradycję teatralną? - Bielska tradycja teatralna sięga 1792 r., kiedy to książę Franciszek de Paula-Sułkowski w 1792 r