Wierszalin z podbiałostockiego Supraśla był przez ostatnie kilkanaście lat teatralną wizytówką Podlasia. "Był" - bo teraz miejscem na podium musi się podzielić z młodymi białostockimi artystami stowarzyszonymi w Kompanii Doomsday i Akcji DZRT - pisze Beata Kalinowska w studenckim miesięczniku KOMA.
Kilka lat temu powstały w Białymstoku dwa niezależne stowarzyszenia teatralne o charakterystycznych nazwach: Kompania Doomsday i Akcja DZRT. Szybko okazało się, że aby odnieść sukces, nie potrzeba góry pieniędzy i najlepszego czasu antenowego w komercyjnej telewizji. Wystarczyło kilku utalentowanych studentów Akademii Teatralnej z Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku (byli to między innymi Dagmara Sowa, Paweł Chomczyk, Karol Smaczny i Marcin Bartnikowski). Wystarczył pomysł i młodzieńczy zapał do pracy. Nie przeszkodziły problemy finansowe i brak miejsca, w którym mogłyby odbywać się próby. Aby łatwiej było pokonywać formalności, aktorzy i reżyserzy połączyli siły i założyli Stowarzyszenie Promocji Artystycznej (SPA). Młodzi ludzie już na początku swojej działalności pokazali, że patrzą na teatr inaczej niż dotychczasowa elita. Stworzyli dwa bardzo dobre spektakle: "Efekt cieplarniany" i "Salome". Ten drugi (w nowym składzie) do tej