W życiu teatralnym Warszawy w obecnym sezonie trudno mówić o wielkich wydarzeniach artystycznych. W ostatnich miesiącach można wspomnieć właściwie o jednym ewenemencie: o premierze "Beniowskiego" w Teatrze Narodowym. Adam {#os#835}Hanuszkiewicz{/#} miał wszelkie warunki po temu, by przenieść cudowny poemat Słowackiego na scenę. Czuje, jak żaden może ze współczesnych reżyserów polskich, poezję romantyczną. Rozumie doskonale jej lirykę, jej ironię i drwinę. A zarazem dzięki wieloletniej pracy w teatrze telewizji potrafi nadać formę teatralną epice, nie sili się na sztuczną teatralizację, lecz znajduje naturalną i organiczną syntezę partii, stanowiących tylko relację opowieści scen odegranych przez aktorów. Udanym doświadczeniem była tu telewizyjna wersja "Pana Tadeusza" oraz przedstawienie "Norwida" w Teatrze Narodowym. Dalszym krokiem na tej drodze stał się "Beniowski". Pierwsza część przedstawienia jest niezwykła. Nad pust�
Tytuł oryginalny
Teatralne przedwiośnie (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowe Drogi Nr 4