"Faust" w reż. Marka Weiss-Grzesińskiego w Operze Krakowskiej na X Festiwalu Opera Viva w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
"Faust" w krakowskiej operze to wznowienie spektaklu sprzed dwunastu lat. A wygląda jeszcze leciwiej. Marek Weiss-Grzesiński podkreślił w swej inscenizacji wątek starcia dobra ze złem. Znaczna część spektaklu rozgrywa się w kościele, między ustawionym na proscenium (tyłem do widowni) krucyfiksem, bocznymi ołtarzami z barokowymi złoconymi figurami, a zawieszonymi na tylnej ścianie organami. A Mefisto bluźnierczo ubrany jest w czarny habit z czerwonym krzyżem na piersiach. Szatan tak wzrósł w siłę, że udało mu się zapanować w kościele, choć niewiele wcześniej cofał się przerażony przed krzyżem? Może, bo nawet "Noc Walpurgi" rozgrywa się w kościele; ołtarzowe figury ożywają, zdejmują szaty i wykonują piekielny taniec. Tyle, że efekt nie jest zachwycający, bo i kostiumy tancerzy (czarne majtki i kuse koszulki), i układ choreograficzny żywo przypominają lekcję aerobiku. Takich kiksów w spektaklu jest więcej, zwłaszcza w scenografii i kon