Był taki czas, kiedy inscenizacja Teatru Wybrzeże wywoływała protesty ambasady radzieckiej. Pojawiały się naciski, aby spektakl "Szkarłatna wyspa" zdjąć z afisza. Spektakl, wystawiono w sumie zaledwie 38 razy - pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Styczeń 1982 r., kilka tygodni po wprowadzeniu stanu wojennego. Teatr Wybrzeże staje się miejscem, gdzie ludzie jednoczą się w buncie przeciwko temu, co dzieje się w kraju. Płaczą ze wzruszenia, manifestują swój patriotyzm. Teatr jest gorący jak nigdy. W każdym słowie i w każdym obrazie publiczność doszukuje się aluzji. Kolędnicy na widowni Patrzę na archiwalne fotografie i przypominam sobie niezwykłe "Betlejem polskie" Lucjana Rydla w reżyserii i scenografii Marcela Kochańczyka, zrealizowane w styczniu 1982 r., grane tuż tuż po ogłoszeniu stanu wojennego (premiera 21 stycznia). Oklaski przerywają spektakl, który staje się manifestacją patriotyczną. "Betlejem polskie" grają wtedy też w kilku innych teatrach, ale nic dziwnego - to tekst, którym teatr rozmawia z widzami. Na scenie wśród postaci Matka Boska (gra ją Joanna Bogacka), są górale, pasterze, kolędnicy, król Jan III Sobieski (w tej roli Ryszard Jaśniewicz), jest powstaniec warszawski, p