EN

31.12.2008 Wersja do druku

Teatralne centra kultury

- Projekt przechodził różne koleje losu. Sam w trakcie jego realizacji miałem masę wątpliwości i załamań coraz mniej wierzyłem w szczęśliwy finał. Byłoby dużo łatwiej, gdyby polskie przepisy bardziej pasowały do rzeczywistości. Mieliśmy problemy z przetargami i zamówieniami publicznymi Nie uciekniemy od tych przepisów. Tylko należałoby uprościć zapisy, tak aby jeden przecinek nie dyskwalifikował przetargu. Polskie przepisy są bardziej restrykcyjne, niż wymaga tego Unia - dyrektor Wojciech Nowicki opowiada o regionalnych scenach łódzkiego Teatru im. Jaracza.

Siedem scen na 120-lecie Teatru im. Stefana Jaracza. Kilka miesięcy temu łódzki teatr dysponował tylko trzema scenami w swojej siedzibie w Łodzi. Teraz ma jeszcze sceny w miastach partnerskich: Skierniewicach, Sieradzu, Radomsku i Piotrkowie Trybunalskim Krzysztof Kowalewicz: Pan jest ojcem tego projektu? Wojciech Nowicki, dyrektor naczelny Teatru im. Jaracza: Pomysł na sceny regionalne narodził się w wyniku spotkań z całym zespołem artystycznym i technicznym. W 2003 r. przeprowadziliśmy badania, które określiły nasze mocne i słabe strony. Na podstawie wniosków stworzyliśmy strategię rozwoju Teatru Jaracza do 2006 r. Postanowiliśmy otworzyć sceny regionalne, aby poszerzyć naszą ekspansję artystyczną o region. Nie ukrywam, że takie też były od lat sugestie ze strony urzędu marszałkowskiego, a wcześniej wojewódzkiego, któremu podlegamy. Te instytucje dbają nie tylko o rozwój Łodzi, ale przede wszystkim regionu. Dlatego zwracano nam uwagę, żeby�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatralne centra kultury

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 302 - dodatek/29.12

Autor:

Krzysztof Kowalewicz

Data:

31.12.2008

Wątki tematyczne