"Metoda" w reż. Piotra Łazarkiewicza w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku.
"Metoda" Galcerana z warszawskiej Komedii to teatralny szwindel. Pod płaszczykiem rozrachunku ze światem wielkich korporacji kryje aktorską i reżyserską miernotę. Nie mamy szczęścia do katalońskich dramaturgów. Swojego czasu grywano u nas "Po deszczu" Sergi Belbel. Po kilku wystawieniach słuch o autorze zaginął. Po obejrzeniu "Metody" w stołecznym Teatrze Komedia mam pewność, że Jordi Galcerana czeka jeszcze szybsze zapomnienie. Pozornie to rzecz z ambicjami. Pisarz bierze pod lupę świat bezdusznych korporacji. Nieważne - warszawskich czy barcelońskich - sztuka ma być uniwersalna. Zamyka czworo bohaterów w pokoju bez okien i każe im prowadzić ze sobą bezwzględną grę. Stawką jest ponoć posada dyrektora finansowego prestiżowej firmy. Warto więc ździebko się upodlić. Atrakcyjność "Metody" kończy się na kilku mocnych replikach. Autor nie ma pomysłu na postaci, a reżyser Piotr Łazarkiewicz dokłada własne błędy. Spektakl w Komedii n