- Praca nigdy się nie kończy. Przenosi się z teatru do domu. Ale przecież to nasza pasja. To tak, jakby filateliście zabronić przeglądania albumów w domu. To niemożliwe! I tak jest z nami - mówi SONIA BOHOSEWICZ, krakowska aktorka i partnerka Rafała Kmity.
Dziennik Zachodni: Pochodzisz z Żor. Czy bywasz czasami w tym mieście? Sonie Bohasiewicz: Oczywiście, że tak! Zaglądam do mojego rodzinnego miasta tak często, na ile czas mi na to pozwala. Staram się jak najczęściej. Jakie są twoje ulubione miejsca w rodzinnym mieście? - Najpierw oczywiście jadę do domu. Później spotykam się z przyjaciółkami i chodzimy do klubu Ambasada pograć w kręgle. Czy właśnie w Żorach rozpoczęła się twoja przygoda z aktorstwem? - Akurat ani w podstawówce, ani w liceum nie było szkolnego teatrzyku. Ale to właśnie na etapie szkoły podstawowej wymyśliłam sobie, że chcę zostać aktorką. Oczywiście nikomu tego nie mówiłam. Bardzo się wstydziłam, bo było to przecież głupawe. Dopiero gdy trzeba było podjąć jakieś wiążące decyzje i złożyć gdzieś papiery, odważyłam się i złożyłam dokumenty do szkoły teatralnej. I powiedziałam głośno: tak, chcę zdawać do szkoły aktorskiej. I tak mi się jakoś udało,