Ostatniego dnia zobaczyliśmy dwa oblicza teatru. Jeden z nich kultywuje osobność, traktując teatr jako medium (wątpliwej) przemiany, a widzów jako świadków quasi-rytuału. Drugi teatr to teatr otwarty, totalny, który zespala widzów i aktorów - o "Dziadach - Nocy Drugiej" z Teatru Wierszalin w Supraślu i "Weselu" z Narodowego Starego Teatru w Krakowie pisze Piotr Urbanowicz z Nowej Siły Krytycznej.
Ostatniego dnia Opolskich Konfrontacji Teatralnych "Klasyka Żywa" pokazano "Dziady - Noc Drugą" na podstawie dramatu Adama Mickiewicza w reżyserii Piotra Tomaszuka z Teatru Wierszalin w Supraślu oraz "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Jana Klaty z Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Teatr zamknięty Oglądając przedstawienie Wierszalina, miałem z tyłu głowy lekcję antropologii, której udzielił w "Chłopach" Krzysztof Garbaczewski. Hermetyczne światy tworzone przez jego teatr przypominają bowiem swoiste rezerwaty. Wkraczamy do nich jak w obcą i osobną przestrzeń, znajdującą się na granicy światów. Piotr Tomaszuk natomiast jeszcze raz mierzy się z polską tradycją, by wywołać z kart romantycznego dramatu zaklęte w nim duchy. W Gusłach wywołuje ducha Gustawa-Konrada, co daje możliwość Rafałowi Gąsowskiemu zmierzyć się z wersetami części III "Dziadów". Rola obudowana chórem więźniów i diabłów ma być