- Po roku dokładnych studiów nad systemem finansowania kultury, zdecydowałem się wyjechać z Nowego Jorku. Zdałem sobie sprawę, że amerykański teatr jest beznadziejnie komercyjny, co się raczej nigdy nie zmieni. Mam duże wątpliwości, czy poważny i profesjonalny teatr artystyczny na porównywalnym poziomie do modelu istniejącego w Europie mógłby kiedykolwiek, a przynajmniej za mojego życia, rozwinąć się w Ameryce - mówi Paul Bargetto w Notatniku Teatralnym
Marta Jagniewska: Często mówisz o tym, że twoja decyzja o zamianie Nowego Jorku na Warszawę, Brooklynu na Mokotów, wywołuje wśród Polaków najczęściej mieszankę niedowierzania, politowania, podziwu i konsternacji. Jak odpowiadasz na te wszystkie polskie zdziwione miny i pytania: "Jak to się stało? Dlaczego Polska?"? Paul Bargetto: Bardzo często spotyka mnie tutaj reakcja zaskoczenia, a nawet niemała podejrzliwość, kiedy mówię, że przyjechałem do Europy i w dodatku zamierzam na stałe zamieszkać w Polsce. To wywołuje w Polakach kompletnie podświadomy sprzeciw. Muszę być dla większości z nich strasznym dziwakiem, szczególnie kiedy słyszą, że opuściłem Nowy Jork, który w europejskich głowach i wyobrażeniach wciąż jest jakimś niezwykłym, mitycznym miastem. Traktowanie Warszawy i Polski jako miejsca przeznaczenia, do którego ktoś z zagranicy chciałby przyjechać i z własnej woli włączyć się do życia jako obywatel i artysta, wydaje się wi�