- Byliśmy świadkami bezkrwawej rewolucji w 1989 roku. Na naszych oczach działy się zmiany, do których nie wszyscy potrafili się przystosować. Jak zwykle największe konsekwencje poniosły kobiety, jak bohaterki "Lamentu" - mówi reżyser PAWEŁ SZKOTAK o sztuce Krzysztofa Bizia pokazanej na Festiwalu Jednego Autora Krzysztof Bizio 2007 w Elblągu.
Grażyna Wosińska: Dlaczego zdecydował się pan wyreżyserować właśnie "Lament'' [na zdjęciu]? Co jest w tym dramacie tak fascynującego? Paweł Szkotak: Bezrobocie jest na pewno tragedią dla wielu osób. W teatrze ten problem nie był dostrzegany. Krzysztof Bizio podjął się opowiedzieć nam o nim. Byliśmy świadkami bezkrwawej rewolucji w 1989 roku. Na naszych oczach działy się zmiany, do których nie wszyscy potrafili się przystosować. Jak zwykle największe konsekwencje poniosły kobiety, jak bohaterki "Lamentu". Co ciekawe, są to trzy pokolenia, każde z właściwymi sobie trudnościami. Spektakl mówi o trudnych problemach i nie daje nadziei na lepsze jutro. Na jaki oddźwięk liczy pan u widzów? - Mam nadzieję, że ktoś pomyśli o swojej siostrze, mamie czy babci. Dzięki spektaklowi zrozumie, z czym się borykają w codziennym życiu. Opowiadanie o tym powoduje, że ludzie czują się bliżej siebie. Dlatego warto taki teatr tworzyć. Jako reżyser zdec