ZNÓW poniedziałkowy Teatr Telewizji przykuł setki tysięcy ludzi do foteli przed małym ekranem odrywając od pożytecznych zajęć domowych... Wspaniała to była odtrutka na potop oleodrukowych prymitywnych baśni z Hollywoodu rodem. Dostaliśmy soczysty kawał nie ostygłej jeszcze rzeczywistości tak bliskiej I tak egzotycznej zarazem. "NOC WALPURGII albo kroki Komandora" Wieniedikto Jerofiejewa (pisarza rosyjskiego zmarłego półtora roku temu) to realizm przerażający. Ukazuje rzeczy śmieszne i straszne. Takie jak samo życie w Rosji - kraju, który tak długo i tak skutecznie wpływał na naszą historię i narodową psychikę. Prawdę o Rosji radzieckiej dostrzegajmy najlepiej w szpitalu psychiatrycznym, dokąd trafia na swój ostatni wesoły i tragiczny epizod egzystencji nasz - podobny milionom rosyjskich inteligentów - bo alkoholik, ale też niepodobny tymże milionom - jako dysydent, buntownik, straceniec. Mroczne siedlisko tragedii ludzkich, kompleksów, przesąd
Tytuł oryginalny
Teatr z wnętrza duszy
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński nr 217