Należałoby rzecz rozpocząć od poprzedników; dzieje sceniczne Cypriana Kamila Norwida nie są bogate w ilość premier, były to przecież zawsze premiery znamienne. "Pierścień wielkiej damy" inscenizował Juliusz Osterwa, akcentując w nim przede wszystkim ironiczność norwidowskiego spojrzenia na świat salonów, redutowym obyczajem eksponował też prawdziwość realiów scenicznych; anegdota mówi, iż kilkanaście razy odrzucał scenografowi cylindry, choć ich (grając Mac Iksa) nigdy w akcji na głową nie kładł, a jedynie w dłoni trzymał. Potem była lwowska premiera "Kleopatry", w której Irena Eichlerówna stworzyła pierwszą ze swych wielkich kreacji tragicznych. Potem (już w Polsce Ludowej) Wilam Horzyca sięgnął po "Za kulisami", próbując scalić w teatralną jedność fragmenty norwidowskiego arcydzieła; opozycyjną w stosunku do koncepcji Horzycy, a wspartą na filologicznych sugestiach J. W. Gomulickiego inscenizację przygotował Kazimierz Braun. W
Tytuł oryginalny
Teatr z Norwida
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 48