"Jutro" w reż. Eweliny Pietrowiak i "Kolonia karna" w reż. Marka Weiss-Grzesińskiego w Operze Wrocławskiej na Festiwalu Musica Polonica Nova. Pisze Magdalena Talik w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Dwa nowe spektakle Opery Wrocławskiej wystawione w ramach trwającego właśnie festiwalu Musica Polonica Nova to doskonała lekcja muzyki współczesnej. Warto być na niej obecnym, nawet jeśli nie jest to nasz ulubiony przedmiot. "Jutro" Tadeusza Bairda i "Kolonia karna" Joanny Bruzdowicz to jednak kawałek historii polskiej muzyki. Obydwa dzieła, choć powstały w drugiej połowie lat 60. (najbardziej płodnym dla polskich kompozytorów okresie), znacząco się zresztą różnią i reżyserzy obydwu spektakli mocno je skontrastowali. Debiutująca w operze Ewelina Pietrowiak była wcześniej asystentką Mariusza Trelińskiego. Ślad tamtej współpracy widać w oszczędnej scenografii, jaką zaprojektowała do "Jutra" [na zdjęciu] Tadeusza Bairda. Poza kilkoma symbolicznymi elementami scena jest właściwie pusta. Dzięki temu uwaga skoncentrowana jest na świetnej muzyce Bairda. Czas obszedł się z nią łagodnie, wciąż potrafi być dla słuchacza atrakcyjna.