"Latający Cyrk Monty Pythona"w reż. Adama Opatowicza z Teatru im. Węgierki w Białymstoku na V Letnim Festiwalu Małych Form Teatru Bagatela w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Co tak kaszlesz, Rysiu? - moja matka z nadzieją w oku spytała mego chrzestnego jakieś dwadzieścia pięć, a nawet ze trzydzieści lat temu. Może źle się poczułeś, co?... Dobre to były czasy - epoka rytualnych biesiad profesjonalistów. Ojciec mój i wuj Ryszard - tandem nie do obalenia. Ojciec jak ojciec, żadnych błędów w cosobotnich "rozgrywkach" wytknąć mu nie sposób, ale Ryś... Mój Boże, przecież był on (wtedy nic o tym nie wiedziałem, dziś mam pewność twardą), co mówię był, w kunszcie eleganckiego spożywania zmrożonych dań płynnych wciąż jest nadwiślańskim wcieleniem Konsula z "Pod Wulkanem" Malcolma Lowry'ego, jeśli kto woli - jest Mieczysławem Voitem i Bronisławem Pawlikiem w jednym ciele! Nie dziwota, że wszystko zawsze szło jak po maśle - mama była bez szans. Skazana na rytualne fiasko troski swojej, milczała zrezygnowana - aż tu naraz gardło chrzestnego zaskowytało. Śledzik ułomnie wszedł? Obojętne. Tknięta nadzieją, że