EN

15.05.2010 Wersja do druku

Teatr wirtualny, teatr rzeczywisty, neTTheatre...

- Dążę do pełnej interaktywności teatru, po to żeby widz mógł stać się współtwórcą spektaklu, żeby jego działanie mogło zmienić bieg wydarzeń scenicznych - o projekcie pierwszego internetowego teatru mówi jego twórca PAWEŁ PASSINI w miesięczniku Kultura enter.

Michał Miłosz Zieliński: neTTheatre to działalność prekursorska - nigdy wcześniej polscy twórcy teatralni nie zdecydowali się na tak silne związanie swojej działalności ze środowiskiem internetowym. Co skłoniło cię do pojawienia się w sieci? Paweł Passini: Przede wszystkim zacząłem się zastanawiać, czy można traktować teatr jako medium, które poprzez pojawienie się w internecie zwróci na siebie uwagę osób znajdujących się poza gronem odbiorców tradycyjnego teatru. Ludzie związani z internetem to ciekawa grupa potencjalnych widzów, bowiem nawet jeśli nigdy wcześniej nie widzieli żadnego spektaklu, to nieustannie (i być może nieświadomie) obcują z technikami teatralnymi. Spójrzmy na przykład na gry komputerowe - grając, wcielamy się w postać, która realizuje pewien scenariusz. Podobnie jest w przypadku czatów - aby w nich zaistnieć, musimy stworzyć swoją wirtualną osobowość. Wirtualne, "odegrane" postacie pojawiają się nawet na port

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr wirtualny, teatr rzeczywisty, neTTheatre...

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura enter online

Autor:

Michał Miłosz Zieliński

Data:

15.05.2010