Zarówno dla dramaturgów elżbietańskich, jak dla publiczności najogólniejszy kontekst twórczości i odbioru stanowił pewien system porządku kosmicznego oraz ludzkiego, który zapewniał byt państw i narodów oraz regulował współżycie jednostek. W tym systemie zwornikiem utrzymującym całą budowlę była monarchia w postaci ukształtowanej przez Tudorów, spleciona nierozerwalnie z Reformacją w wydaniu anglikańskim, traktowaną przede wszystkim jako ucieleśnienie interesów narodu. Żyła też jeszcze pamięć o wojnach domowych poprzedniego okresu jako o zagrożeniu dla powszechnie uznawanych zdobyczy nowego systemu. Dla burzycieli porządku przewidziany był zły koniec, a reguła ta dotyczyła zarówno zbrodniczych, czy choćby tylko nieudolnych, monarchów osłabiających państwo - gwaranta pomyślności, jak też tych, którzy targnęli się na prawowitą władzę. Istniała tu swoista dialektyka bardzo wyraźnie reprezentowana przez kroniki królewskie Szekspira
Tytuł oryginalny
Teatr w trybach wielkiego mechanizmu
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 12