- Ta sztuka jest dla nas w pewien sposób wyjątkowa: opowiada o grupie aktorów którzy wystawiają sztukę o Elżbiecie I. Tak więc sztuka nie jest właściwie o samej Elżbiecie, jest o aktorach. To teatr w teatrze - mówi Adrian Tapciuc, student Narodowego Uniwersytetu Dramatu i Filmu "I. L. Caragiale" w Bukareszcie o przedstawieniu "Elżbieta I" prezentowanym podczas V Międzynarodowego Festiwalu Szkół Teatralnych w Warszawie.
Wywiad z Adrianem Tapciuc, studentem Narodowego Uniwersytetu Dramatu i Filmu "I. L. Caragiale" w Bukareszcie o przedstawieniu "Elżbieta I" Paula Fostera. Michał Fijałkowski: W jaki sposób doszło do produkcji "Elżbiety I", która podczas Międzynarodowego Festiwalu Szkół Teatralnych zostanie zaprezentowana polskiej publiczności? Adrian Tapciuc: Nasza profesor i reżyser spektaklu, Tania Filip, bardzo kocha tę sztukę. Widziała ją na scenie w latach siedemdziesiątych w Bukareszcie i zachwyciła się nią. Teraz miała okazję zrobienia jej z nami, opowiedziała nam o tym tekście, nam on się spodobał, więc poszliśmy dalej i powstał spektakl. Jakie było wasze podejście do pracy nad nim? - Ta sztuka jest dla nas w pewien sposób wyjątkowa: opowiada o grupie aktorów którzy wystawiają sztukę o Elżbiecie I. Tak więc sztuka nie jest właściwie o samej Elżbiecie, jest o aktorach. To teatr w teatrze. To bardzo prowokacyjne dla aktora zagrać aktora, kt�